Moim zdaniem kosztowały majątek .Chorowałam na nie ok dwóch miesięcy jesienią roku ubieglego .I zlitował sie MIKOŁAJ i przyniósł pod choinkę .Szkoda tylko , że straszne są w eksploatacji .Dziwnie są uszyte bo zwężają się ku górnemu brzegowi a to niestety nie służy moim pokaźnym łydkom .Kiedy jednak przeciągne je przez najgrubsze miejsce to sa nadwyraz wygodne i zapominam o tym dyskomforcie do ....nastepnego ich wkładania .Wyobraźnia projektanta spłatala mu figla i nie przewidział, że chodźic w takich butach chcą tez kobiety w rozmiarze 42.A dziś chyba jedna z ostatnich jesiennych odsłon .Mówią bowiem , że zima sroga ku nam zmierza .Oj, chyba wezmę sie za robienie wełnianych rękawic .BRRRRRRRR!!!!!!!!
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Ładny ten granat...i byty super.Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńpodobają mi się takie gładkie bluzki :)
OdpowiedzUsuń