czwartek, 4 kwietnia 2013

PATRZ POST POPRZEDNI

No wyjścia nie ma...a może jest? Ale nie ma bez czapki...No właśnie! Znowu w czapce. Kupiłam ją kilka ładnych lat temu i chyba nieźle wpisuje się w dzisiejsze trendy. Lubię ją choć nie wiem czy mogę tak mówić o elemencie garderoby który mam na sobie kilka razy w roku.
Cóż, lubię ją mieć.
Taką już mam naturę grzesznicy, lubię posiadać.
Czasem kupuję coś ze świadomością, że nigdy tego nie włożę ( z różnych przyczyn), ale kupuję by mieć. Cieszy mnie samo posiadanie, oglądanie, podziwianie...GRZECH!!!
Czapka ta jednak od czasu do czasu zostaje przewietrzona, też z różnych przyczyn.
Czasem pasuje do stroju.
Czasem chroni przed zimnem.
Czasem " czapka, beret , kapelusik,
                coś tam jest ukryte,
               pewnie włosy nieumyte":))))))))))









SPODNIE, KURTKA: CAMAIEU
SWETER: NY
BUTY: DEICHMANN
MITENKI, CZAPKA: NO NAME
LISTONOSZKA: GIEŁDA
KOMIN: produkcja własna

4 komentarze :

  1. czapka odlotowa, bluza czaderska - cała Ty nie do podrobienia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Powinnas zdecydowanie czesciej wyciagac te czapeczke z szafy!;) Jest odlotowa i swietnie w niej wygladasz! Pozdrawiam. Anka

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny zestaw! mam spodnie w podobnym kolorze- wyglądają super:)
    i dziękuję za odwiedziny:)

    OdpowiedzUsuń