Kupiłam ją w lumpiku. Niby bluzka,niby narzutka, fakt faktem trzeba pod nią coś włożyc ponieważ rozcięcia pod pachami ma aż do talii i głupio byłoby świecic sadełkiem.Cóż gdyby nie pani z lumpka pewnie bym nie zwróciła na nią uwagi ale ona przyniosła mi z wieszkiem i mówi "pani lubi takie inne rzeczy a to na dodatek jest z ASOSA".Kurcze , gdybym nie bywała u Was na blogach to nawet nie wiedziałabym o czym ona mówi.Ja bowiem nie zwracam uwagi na marki i kupuję to co mi się podoba a ostatnio przyłapałam sie na tym, że kupuję to w co sie mieszcze, niestety. Chociaż w brzuchu burczy niemiłosiernie to schudnąc sie nie da.No, może i by sie dało ale biegac by trzreba , cwiczyc, a silnej woli na kilogramy ani litry nigdzie się nie da kupic........BUUUU!!!!
SZAL, TOREBKA, BUTY, BLUZKA:SH
SPODNIE:MIEJSKI SKLEPIK
ŻAKIET:ZARA
BRANSOLETY:TARGOWISKO
Hehe ja tez lubię takie luźne... Co do kupowania ubrań, to niestety też cały czas głównym wyznacznikiem jest, czy w coś się zmieszczę :(
OdpowiedzUsuńRudzielcu, nie mogę się cały czas przyzwyczaić do tych Twoich włosów :)
Żakiecik i torebeczka mnie zauroczyły :)
OdpowiedzUsuń