Umiejętność robienia na drutach, szydełku itp daje wiele możliwości również a może przede wszystkim w modzie. Od dawna z uwielbieniem sięgałam po druty i zamykałam się w ich świecie tworząc bardziej lub mniej potrzebne rzeczy. Od drutów czasem przechodziłam do szydełka bądź też igły wyszywając krzyżykowe obrazy. W robótkowe ciągi wpadam od dzieciństwa a czas przerwy od tworzenia to czas który jest dla mnie dużo mniej przyjemny. W związku z powyższym zapraszam wpadnijcie też na mój
drugi blog. A może ktoś coś u mnie zamówi....
Co do tytułowego komina to jest on kolejnym który wyszedł spod moich drutów. Andzia ostatnio zapytała; mamo ile mamy kominów i szali?
Przyznam szczerze: nie wiem a na dodatek nieskromnie dodam : dużo.
SPODNIE: CAMAIEU
TORBA, BLUZKA: MIEJSKI SKLEP
BUTY, RĘKAWICE, FUTRZAK: GIEŁDA
KURTKA: ORSAY
KOMIN : produkcja własna
Kochana swietnie wygladasz!
OdpowiedzUsuńZima się kończy a przez Ciebie mam ochotę na kupno kominka. ; D
OdpowiedzUsuńbardzo miła stylizacja;)
OdpowiedzUsuńPodziwiam "druciary", ja nie ma cierpliwości :)
OdpowiedzUsuńA Ty wyglądasz odjazdowo!
Komin na przepiękny kolor :)
Idealnie, śliczny look! MOja mama też szaleje z drutami, mam już kilka różnych kominów i czapek!
OdpowiedzUsuń